
Dużo się mówi i pisze o teoriach spiskowych. Swoją drogą, część teorii onegdaj uważanych za spiskowe, dziś już takimi nie jest. Ale to temat na odrębne opracowanie. Jednymi z częściej wspominanych teorii tego typu, są te dotyczące tzw. big pharmy. Ciężko się dziwić, biorąc pod uwagę, z roku na rok wzrastające dochody firm farmaceutycznych i coraz gorszy stan zdrowia społeczeństw. Ogólnie rynek usług medycznych, to ogromne źródło dochodu dla jego beneficjentów i jednocześnie pole do nadużyć. Obok niego funkcjonuje też rynek usług paramedycznych czy pseudomedycznych. Może i jest skromniejszy, ale zbudowany na ogół na oszustwie i sprzedaży nie tylko wątpliwej jakości parafarmaceutyków i suplementów czy dziwnych usług, ale i idei bez pokrycia. Osobiście co do obu mam poważne zastrzeżenia, ale jest jedno, bardzo poważne ale. I o tym ale, chciałbym właśnie się rozpisać.
O co konkretnie chodzi? Ano, moi drodzy, chodzi głównie o styl życia społeczeństw w krajach rozwiniętych. Pomimo, iż różne determinanty zdrowia (genetyka, środowisko, opieka medyczna) mają znaczący wpływ na nasze wyniki zdrowotne, zdecydowanie najważniejszym z nich jest indywidualny styl życia. W literaturze naukowej i medycznej istnieją przytłaczające dowody na to, że brak aktywności fizycznej jest przyczyną wielu chorób przewlekłych, dotykających ludzi na całym świecie. Ma on bogaty wachlarz szkodliwych skutków zdrowotnych i wiąże się z ogromnymi kosztami opieki zdrowotnej. Wg niektórych szacunków, ponad 50% stanu zdrowia, można przypisać niezdrowym zachowaniom, do których należą: palenie, dieta i brak aktywności fizycznej.
Ćwiczenia fizyczne są stosowane zarówno w leczeniu, jak i zapobieganiu różnorodnym chorobom przewlekłym, takim jak choroby serca, choroby płuc, cukrzyca, otyłość. Z nieaktywnym stylem życia powiązano również 7 nowotworów (okrężnicy, piersi, endometrium, płuc, przełyku, trzustki oraz oponiaka) z silnymi dowodami w przypadku raka okrężnicy oraz piersi.
Depresja, choroba Alzheimera, cukrzyca typu II, to choroby dotykające coraz szerszych kręgów społeczeństw zachodnich. Wiążą się one również z brakiem lub niedoborem aktywności fizycznej oraz (w przypadku cukrzycy) ze złymi nawykami żywieniowymi. Dość powiedzieć, że co 21 sekund w USA zostaje zdiagnozowany kolejny przypadek cukrzycy, a roczne koszty jej leczenia to 237 miliardów dolarów plus 90 miliardów w postaci zmniejszonej produktywności.
Artykuł JAMA Internal Medicine z 2015 roku stwierdza: „Nie ma leków, które mogą wpływać pozytywnie na tak wiele układów narządów, jak aktywność fizyczna”. Zatem aktywność fizyczna i związana z nią poprawa sprawności fizycznej, to kluczowe strategie poprawy zdrowia i, bodajże, „największy problemem zdrowia publicznego XXI wieku” – Dr Steve Blair, British Journal of Sports Medicine 2009 r. I tutaj mamy do czynienia z prawdziwą pandemią. Biorąc pod uwagę fakt, że z powodu koronawirusa np. umierają głównie osoby starsze, z chorobami współistniejącymi, wyobraźmy sobie, jak wyglądałaby ta śmiertelność w przypadku społeczeństwa świadomego i dbającego o zdrowie. Podejrzewam, że byłaby wielokrotnie niższa i niegodna uwagi.
Ćwiczenia fizyczne to „lekarstwo”, które może zapobiegać chorobom przewlekłym i leczyć je; ci, którzy je „biorą”, żyją dłużej i mają wyższą jakość życia. Oczywiście, istotna jest również dawka oraz ogólna aktywność fizyczna. Zasadniczo, nie każda aktywność fizyczna jest ćwiczeniem, ale każde ćwiczenie fizyczne to forma aktywności. Nowe wytyczne WHO (tak wiem, to totalnie na wielu płaszczyznach skompromitowana organizacja, ale pewne kwestie przez nich promowane czy zalecane, są raczej w porządku) są skierowane do dzieci, młodzieży, dorosłych, osób starszych i zawierają nowe szczegółowe zalecenia dla kobiet w ciąży i po porodzie oraz osób żyjących z chorobami przewlekłymi lub niepełnosprawnością. Wg WHO, wszyscy dorośli powinni wykonywać co tydzień 150–300 minut umiarkowanej intensywności lub 75–150 minut intensywnej aktywności fizycznej lub równoważnej kombinacji aerobowej aktywności fizycznej o umiarkowanej intensywności i dużej intensywności. Dzieci i młodzież, powinny spędzać średnio 60 minut dziennie, przez cały tydzień, na umiarkowanej lub intensywnej, aerobowej aktywności fizycznej aby uzyskać korzyści zdrowotne. Wytyczne zalecają regularne ćwiczenia wzmacniające mięśnie dla wszystkich grup wiekowych. Ponadto ograniczenie siedzącego trybu życia jest zalecane również we wszystkich grupach wiekowych i sprawnościowych.
Warto zwrócić uwagę na konieczność wprowadzenia ćwiczeń wzmacniających. Warto też zrozumieć idee umiarkowanej lub intensywnej aktywności. Nie można traktować jako ćwiczenia, aktywności, które nie będą wymagającymi fizycznie. Dodatkowe aktywności w postaci spacerów, sprzątania mieszkania, pielenia ogródka, prac w warsztacie itp., to też dobre formy spędzania czasu, z których należy jak najwięcej i jak najczęściej korzystać, ale nie zastąpią ćwiczeń i nie należy ich w ten sposób traktować.
Niestety, nowe wytyczne WHO, są bardziej wyśrubowane niż obowiązujące przed 2020 rokiem. Tych starszych zaleceń dotyczących ćwiczeń aerobowych, nie spełnia co czwarty (27,5%) dorosły i ponad trzy czwarte (81%) nastolatków. W przypadku nowszych wytycznych, wskaźniki te będą zapewne sporo niższe, a należy wziąć pod uwagę, że wymagania te określają tylko pewne minima.
I tutaj przechodzimy do clou. Rynek usług medycznych, farmaceutyków, ale i usług psychoterapeutycznych, rośnie z roku na rok. Rośnie też rynek alternatywnych i w zasadzie całkiem bezużytecznych, z niewielkimi wyjątkami, parafarmaceutyków i suplementów. Obecny stan pandemii, najprawdopodobniej jeszcze nakręci oba rynki. I zobaczcie sami – nie potrzeba spisków. Sami, swoimi codziennymi wyborami, realizujemy strategie biznesowe największych firm farmaceutycznych. Jesteśmy leniwi, niechętni do szukania rozwiązań, niezdyscyplinowani. Myślimy życzeniowo. Liczymy na to, że jakoś to będzie. Nie chce nam się ruszyć tyłków sprzed telewizorów, komputerów czy smartfonów. Lampka wina, ciąg seriali i ewentualny wypad za miasto na weekend. Gdy już się coś wydarzy, liczymy na działanie proszków i tzw. służby zdrowia, a gdy mamy na dzień dobry awersję do oficjalnej medycyny, sięgamy po wsparcie szarlatanów i oferowanych przez nich najdurniejszych wynalazków i pakietów suplementów.
Niestety, jak pokazują rosnące statystyki zachorowań na choroby cywilizacyjne, zakaźne, neurodegeneracyjne i inne, takie podejście do sprawy, to podcinanie gałęzi, na której się siedzi i pompowanie znienawidzonej big pharmy i kochanych oszustów z altmedu.
Jeśli chcemy być uznani za poważnych ludzi, mających coś mądrego do przekazania, chcących wpływać na losy swoje, swojego otoczenia, swoich dzieci, kraju, wspólnoty, to może zadbajmy najpierw o siebie. Ruszmy zadki, skorzystajmy z działających w pobliżu klubów, grup promujących aktywność fizyczną, zajęć online. Bez względu na wiek, spróbujmy podjąć wyzwanie, np. „Za pół roku bedę o 50% silniejsza/y”, „Schudnę w pół roku 10 kg”, „Zacznę chodzić bez laski”, „Codziennie rano pół godziny ćwiczę”, „Regularnie spaceruję coraz dalej lub coraz szybciej” itd. Cel oczywiście powinien być dopasowany do naszych aktualnych możliwości. Nie powinien być ani zbyt odległy ani zbyt łatwy.
Zadbajmy też o zdrowy rozsądek podczas ćwiczeń. Uważność, samoobserwacja, progresja obciążeń i objętości treningowej. Nie chodzi o to, żeby się przetrenować, nabawić kontuzji czy zniechęcać niepowodzeniami. Chodzi właśnie o wytrwałość, zbudowanie siebie poprzez budowanie swojego ciała, zdrowia i wzmacnianie psychiki. Większa siła, wyższa sprawność, poczucie sprawczości, odpowiedzialności za siebie i bliskich, większa pewność siebie, nowe znajomości, lepsze interakcje społeczne, nowe możliwości, to tylko jedne z wielu korzyści, jakie możemy uzyskać, dzięki temu, że zaczniemy żyć aktywnie. To najlepsze, co możemy zrobić dla siebie, jednocześnie ucierając nosa politykom, korporacjom, big pharmie.
Zachęcam, dbajcie o siebie, ruszajcie się, ćwiczcie…